Wśród młodzieży szkolnej ciężko znaleźć kogoś, kto chce w przyszłości założyć własną firmę. Uczniów zniechęca niepewność i brak finansów na start. Tymczasem są sposoby zarówno na zdobycie bezzwrotnych dotacji, jak i wiedzy minimalizującej ryzyko porażki.
Co trzecie przedsiębiorstwo znika z rynku, jeszcze zanim skończy rok. Ta niepokojąca statystyka nie zachęca młodzieży do wiązania swojej przyszłości ze światem biznesu. W czasach pandemii COVID-19, kiedy prawie każda firma boryka się z kłopotami, niechęć do podejmowania ryzyka tylko rośnie. W każdym kryzysie obok zagrożenia jest także szansa. Warto skorzystać z tej mądrości i działać.
Wykorzystanie biznesowej szansy wiąże się z przyjęciem na siebie ogromnej odpowiedzialności. Biznesmena czeka szereg trudnych decyzji, od wyboru branży i grupy docelowej aż po drobne rzeczy, takie jak nazwa i logo jego firmy. Nie ma się co łudzić – nigdy nie można być pewnym, że podjęta decyzja była słuszna. W tym tunelu niepewności można jednak dostrzec światło. Rynek, szarpany ciągłymi zmianami i regulacjami, rozpaczliwie szuka rozwiązań, które pozwolą mu przetrwać. Firma, która będzie potrafiła dostosować się do sytuacji i stworzy takie innowacyjne rozwiązanie, może liczyć na duży zysk. Elastyczność to jedna z podstawowych umiejętności przedsiębiorcy, który chce utrzymać się na rynku kilka lub kilkanaście lat. Przez ten czas sytuacja wiele razy może stanąć na głowie.
Rdzeniem każdej innowacyjnej firmy jest idea. Powinna stanowić rozwiązanie jakiegoś kłopotu, z którym borykają się ludzie, a który nie został jak dotąd rozwiązany. Brak takiego rozwiązania jest nazywany niszą rynkową i firma, która ją zidentyfikuje, może ją zagospodarować. Aby znaleźć i rozwiązać problem, potrzebna jest dogłębna wiedza na temat rynku oraz potencjalnych klientów. W jej zdobyciu pomagają platformy startowe oraz programy mentoringowe. Można szukać także informacji na stronach kampanii edukacyjnych, takich jak Cash Lajf Balans, która pozwala pobawić się w przedsiębiorcę w rozbudowanej interaktywnej grze.
To, jak ważne jest dopasowanie produktu do odbiorców, przekonał się Marcin Joka z Białegostoku. Jego edukacyjny robot Photon, który uczył się razem z użytkownikiem, zgarniał nagrodę za nagrodą. Gdy jednak przyszło do jego sprzedaży, okazało się, że nie podoba się rodzicom ani dzieciom. Trzeba było dowiedzieć się, o co chodzi! Marcin przepytał ponad 3000 dzieci! Efektem jest produkt idealnie dopasowany do swoich małych użytkowników.
Gdy jest już pomysł, warto zadbać o jego sfinansowanie. Na szczęście sięgnięcie do własnej kieszeni to nie jedyny sposób. Robot Photon szybko zyskał wsparcie kilku inwestorów, a także tysięcy użytkowników dzięki platformie finansowania społecznościowego – tzw. crowdfundingu. To tylko kilka z wielu możliwości zdobycia pieniędzy. Fundusze Europejskie chętnie przyznają dotacje wartościowym projektom.
„Tworząc innowacyjny produkt od zera, mogłem zapytać moich małych odbiorców wprost, czego oczekują. To był strzał w dziesiątkę! Stworzyliśmy edukacyjną zabawkę, która idealnie odzwierciedlała potrzeby dzieci. Pokochali ją też dorośli, a nas – inwestorzy! Kampania crowdfundingowa potwierdziła, że zainteresowanie Photonem przerosło najśmielsze oczekiwania” – Marcin Joka, firma Photon |
Każdy, kto decyduje się na prowadzenie swojej firmy, rezygnuje z pewności dotyczącej czegokolwiek. Jest tylko większe lub mniejsze prawdopodobieństwo, szczęście lub pech. Dobrze, że nie zawsze trzeba ryzykować zawartością kieszeni. Fundusze Europejskie przyznają bezzwrotne dotacje, dzięki którym innowacyjne firmy mają szansę rozwinąć się na początku, gdy to kluczowe.
„Dzięki dofinansowaniu z Funduszy Europejskich udało się zbudować przewagę rynkową nad naszą konkurencją i dopracować nasze lampy. Duży zastrzyk pieniędzy w pierwszych miesiącach działania firmy to prawdziwe zbawienie” – Jakub Lachowski, firma Plantalux |
Ludzie z pasją mają często pomysł na biznes na wyciągnięcie ręki. Nie dość, że mają zwykle dogłębną wiedzę na temat swoich zainteresowań, to jeszcze cechuje ich ogromna siła napędowa – w końcu kto by nie chciał zarabiać na tym, co kocha? Przedsiębiorca-pasjonat jest pierwszy w kolejce po własne produkty i często jest wymagającym klientem! To jednak daje gwarancje jakości, która procentuje. Doskonałym przykładem firmy, która powstała z miłości jest LyoFood. Laura Godek-Miąsik, założycielka, jest zapaloną globtroterką, która potrzebowała sposobu na zabranie zdrowej i ekologicznej żywności do plecaka. Gdy rynek ją zawiódł, sama rozwiązała problem swój i wielu innych, tworząc wysokiej jakości organiczne liofilizaty – jedzenie suszone w niskiej temperaturze.
„Nie byłam w stanie znaleźć żywności podróżnej o odpowiadającej mi jakości. A skoro ja mam wysokie wymagania, to może inni poprzeczkę stawiają równie wysoko? To był kamień milowy dużego biznesu, w który rozrósł się LyoFood. A wszystko dla tego, że mierzyłam wyżej – jako podróżnik i jako bizneswoman!” – Laura Godek-Miąsik, firma LyoFood |
Warto jednak mieć na uwadze, że choć prowadzenie swojej firmy może być równie wymagające, co najtrudniejszy trekking, to może nie być tak przyjemne. Biznes oparty na pasji pozostaje biznesem!
Początki funkcjonowania firmy zazwyczaj wymagają od przedsiębiorcy pracy niemal 24 godziny na dobę. Wszystkie szczegóły, zarówno cena produktu jak i kolor logo, mają wpływ na wyniki. Odpowiedzialność tworzy presję, by pracować jeszcze więcej, szybciej i lepiej. To prosta droga do wypalenia. Dobrze jest znać umiar i znaleźć czas na odpoczynek czy spotkanie z bliskimi. Dzięki temu kolejnego dnia będzie można podejść do trudnych decyzji z nową energią.
Satysfakcja z sukcesu
Nowi przedsiębiorcy mają wiele sposobów, by uzyskać wsparcie merytoryczne i finansowe. Mentorzy i platformy startowe dzielą się wartościową wiedzą, a Fundusze Europejskie wspierają firmy wysokimi i bezzwrotnymi dotacjami. Popełnione po drodze pomyłki owocują doświadczeniem, a końcowy sukces jest wart każdej godziny spędzonej nad biznesplanem.
materiały promocyjne
Komentarze (0)