Zaproszenie do wspólnej nauki

zaprasza Cię do wspólnej nauki fiszek

Połączenie głosowe
Upewnij się, że masz włączone głośniki i mikrofon
Odrzuć

Tego na pewno nie wiedzieliście o II wojnie światowej cz. II

Z poprzedniej części dowiedzieliście się o niemieckich pilotach kamikaze, nazistowskim państwie w ZSRR i magicznym zniknięciu Kanału Sueskiego. Tym razem przyjrzymy się bliżej kolejnej karcie z historii tego konfliktu - Japonia w trakcie II wojny światowej.

Tego na pewno nie wiedzieliście o II wojnie światowej cz. II
Źródło: Pomnik pokoju w Hiroszimie / 123RF

Amerykanie chcieli wymordować wszystkich Japończyków

Dla większości społeczeństwa, amerykański żołnierz z okresu II wojny światowej jest uosobieniem odwagi i honoru. Mało kto wspomina jednak ich inne, mroczniejsze oblicze. Jak pokazały wyniki sondażu przeprowadzonego w 1943 roku, aż połowa amerykańskich żołnierzy była przekonana, że jedynym sposobem na osiągnięcie pokoju jest masowa eksterminacja narodu japońskiego, który liczył wtedy 70 milionów osób. Ich poglądy były uderzająco podobne do tych, jakie wpajano młodzieży w nazistowskiej III Rzeszy! Jak to się stało?

Zdjęcie bombowca B-29 Enola Gay
Zdjęcie bombowca B-29 Enola Gay, który zrzucił pierwszą bombę atomową na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 r. 

Taki stan rzeczy był wynikiem prężnego działania propagandy amerykańskich władz. Obawiając się, że amerykanie stracą zainteresowanie walką, która toczyła się tysiące kilometrów od ich kraju oraz, że żołnierze nie będą mieć wystarczającej motywacji do walki, władze Stanów Zjednoczonych robiły wszystko, by przedstawić Japończyków jako podludzi. Ich działania doprowadziły do tego, że przez wielu Amerykanów, obywatele Japonii byli uważani za dzikusów i nazywani „żółtą zarazą”. Według żołnierzy zabijanie ich było jak eksterminacja dokuczliwych szkodników. Wielu żołnierzy walczących z japońskim wojskiem przyznało potem, że nie traktowali tego jako mordowanie ludzi. Działania propagandy doprowadziły do tego, że w 1945 roku prezydent Harry Truman bez wahania i oporu społecznego zrzucił bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki. 

Polska wypowiedziała wojnę Japonii

Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku. Od tego czasu władze wypowiedziały wojnę tylko jednemu z państw - Japonii. Stało się to parę dni po tym, jak 7 grudnia 1941 roku Cesarska Marynarka Wojenna zaatakowała bazę marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych (United States Navy) w Pearl Harbor. Na reakcje innych mocarstw nie trzeba było długo czekać. Brytyjska armia w błyskawicznym tempie zdecydowała się wypowiedzieć wojnę Japonii. Podobną decyzje podjęły też sprzymierzone państwa takie, jak Belgia czy Holandia. Również  Rząd Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie zdecydował się na ten krok. Władze Japonii jednak nie przyjęły polskiego wypowiedzenia wojny. Byli świadomi, że Polska, walcząc o wolność, była zmuszona do tego kroku. Co ciekawe, wypowiedziana wojna w żaden sposób nie wpłynęła na dobre stosunki polsko-japońskie. Bezkrwawa wojna trwała dziewięć lat, a oficjalnie zakończyła się 8 lutego 1957 roku. 

Największa akcja terrorystyczna

Park pamięci japońskiego ataku na Pearl Harbour
Park pamięci japońskiego ataku na Pearl Harbour, Hawaje/ Żródło:123RF

Mało kto wie, że III Rzesza planowała jeden z największych ataków terrorystycznych w historii. Przygotowaniami kierował porucznik Kappe, który przed wojną spędził kilka lat w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktywnie działał w tamtejszych ugrupowaniach nazistowskich. Pozwoliło mu to na poznanie środowiska emigrantów niemieckich, co potem wykorzystał do pozyskiwania ochotników gotowych podjąć się ściśle tajnej misji. Ochotników rekrutowano spośród osób deportowanych z USA tuż po ataku na Pearl Harbor. Ostatecznie wybrano ośmiu mężczyzn, których podzielono na dwie grupy. Przeszli oni gruntowne szkolenie w zakresie sabotażu. Misja zakładała, że celem dywersantów będą najwrażliwsze punkty jak elektrownie czy mosty. Głównym celem tych działań było wywołanie masowej paniki wśród amerykańskiej ludności. Po dotarciu do Stanów Zjednoczonych okazało się jednak, że mężczyznom nie zależy na zakończeniu akcji. Wspólnie zdecydowali zapomnieć o sprawie i rozproszyli się po kraju. Akcja pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że jeden z nich postanowił zgłosić się do FBI. Złożył on wówczas zeznania, dzięki którym udało się schwytać pozostałych mężczyzn. Sześciu z nich skazano na karę śmierci, dwóch pozostałych musiało odsiedzieć wyrok w więzieniu, ale ostatecznie zostali ułaskawieni przez prezydenta Harry’ego Trumana.

Przeczytaj poprzednią część tego artykułu:

Tego na pewno nie wiedzieliście o II wojnie światowej 

 

Zobacz najnowsze artykuły