Wybierz szkołę

Wybierz dział

Zaproszenie do wspólnej nauki

zaprasza Cię do wspólnej nauki fiszek

Połączenie głosowe
Upewnij się, że masz włączone głośniki i mikrofon
Odrzuć

Dziady cz. III (A. Mickiewicz)

Problematyka

Wydarzenia historyczne i ocena społeczeństwa polskiego w III cz. Dziadów

Proces filomatów i filaretów z 1823 roku stał się dla A. Mickiewicza punktem wyjścia do rozważań na temat historii Polski, jej miejsca w świecie, sposobów walki z zaborcą rosyjskim i oceny polskiego społeczeństwa. Dziadów cz. III poświęcił A. Mickiewicz bojownikom o wolność, swoim przyjaciołom: Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kołakowskiemu - „narodowej sprawy męczennikom”.

W scenie więziennej (Sc. I) przywołuje poeta postaci rzeczywistych działaczy niepodległościowych. Adolf - to długoletni więzień; Zan - najbardziej świadomy, pragnie poświęcić swoje życie, aby uratować innych; Frejend odrzuca słuszność idei ofiary, czuje rozpacz i rezygnację; najbardziej naiwny i nieświadomy sytuacji jest Żegota. Ta grupa uwięzionych reprezentuje społeczeństwo i jego różne postawy wobec zaborcy. Jednak najpełniej słychać ton wewnętrznej swobody, wolności zdecydowania na walkę. Proces filomatów ukazany jest przez A. Mickiewicza jako wynik politycznych machinacji Nowosilcowa, który straciwszy łaskę u cara:

„(...) postanowił świeży kraj, Litwę, nawiedzić, (...)

I nowych wiele ofiar carowi poświęcić”.

Prawu rosyjskiemu przeciwstawia poeta prawo narodu do wolności, wskazując tym samym na niewinność więźniów. Opowiadanie Sobolewskiego zawiera opis aresztowania niewinnych ludzi, torturowanie oskarżonych, skazywanie i wywóz na Syberię dzieci, podkreśla okrucieństwo zaborcy i eksponuje ogrom niezasłużonych cierpień narodu polskiego.

Męczeństwu Polski nadaje poeta sens w perspektywie historiozoficznej w bajce Góreckiego, odwołującej się do popularnej w czasach porozbiorowych symboliki ziarna, które, aby dać plon (życie), musi najpierw zostać zakopane w ziemi, czyli umrzeć. Morał bajki skierowany do zaborcy brzmi:

„Kto z was wiarę i wolność znajdzie i zagrzebie,

Myśli Boga oszukać - oszuka sam siebie.”

Ideę zemsty na wrogu w swoich piosenkach głoszą Jankowski, Feliks oraz Konrad w wampirycznej, nawołującej do zniszczenia nawet za cenę własnej zagłady, pieśni. W jej refrenie:

„Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga,

Z Bogiem i choćby mimo Boga!”

zostały wyrażone bezkompromisowość i desperacja walczących o wolność.

Składając hołd bojownikom o niepodległość, A. Mickiewicz ma świadomość, że społeczeństwo polskie nie jest jednolite. Obok prawdziwych patriotów i niewinnie cierpiących ofiar, odnaleźć w nim można zdrajców ojczyzny.

Podział narodu ukazał poeta w scenach pt. Salon Warszawski, Pan Senator i Bal. Zgromadzone w Salonie Warszawskim towarzystwo dzieli się na dwie grupy: patriotów (przy drzwiach) i zdrajców (przy stoliku). Pierwsi rozmawiają o prześladowaniach narodu polskiego. Adolf opowiada o Cichowskim, który więziony i torturowany stracił zdrowie („Wydęła go zła strawa i powietrza zgniłość”) i popadł w chorobę psychiczną („Słońce zda mu się szpiegiem, dzień donosicielem”). Tymczasem siedzący przy stoliku, negatywnie przez A. Mickiewicza ocenieni, urzędnicy i literaci dyskutują o balach, organizowanych przez Nowosilcowa.

Scena ta zawiera ocenę społeczeństwa polskiego. Poeta wyraża w niej również swoje stanowisko w sporze klasyków z romantykami, dotyczącym charakteru literatury. A. Mickiewicz postuluje ideał poezji narodowej, w której są zapisane wydarzenia historyczne, co decyduje o tożsamości narodowej. Klasycy wyrażają opinię, że poezja winna opiewać tylko wydarzenia dawne. Według klasyków współczesne fakty historyczne nie nadają się do opisywania w literaturze. „Słowianie, my lubim sielanki” - oto podsumowanie wrażliwości literackiej Polaków i wskazówka klasyków, odnosząca się do charakteru literatury narodowej.

W scenie u Senatora poeta skontrastował postaci zdrajców ojczyzny (Doktor i Pelikan), którzy ze strachu o własne życie, żądni zaszczytów i powodowani chciwością służą carowi, z cierpieniem pani Rollison oraz jej więzionego i torturowanego syna. A. Mickiewicz równocześnie eksponuje okrucieństwo i obłudę Nowosilcowa. Wymownym podsumowaniem charakterystyki Polaków staną się wypowiedziane przez Piotra Wysockiego w Salonie Warszawskim słowa:

„(...) Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”

Poeta, świadomy tragicznego podziału narodu polskiego, wskazuje na tkwiące w nim siły, które świadczą o żywym patriotyzmie, zdolnym doprowadzić Polskę do wolności.

Prometejski bunt Konrada w Małej i Wielkiej Improwizacji

Wstępem do Wielkiej Improwizacji jest tzw. Mała Improwizacja, w której Konrad, siłą swojego ducha, pragnie wznieść się nad światem, aby poznać przyszłość. Bohater, porównujący się do orła (ptaka królewskiego) ponosi klęskę. Jego myśli plącze kruk (ptak szatański - tu uosabia pychę). Scena kończy się omdleniem Konrada.

Początek Wielkiej Improwizacji nie ma charakteru wizyjnego. W lirycznym monologu Konrad określa swoją sytuację poety oraz wykłada znaczenia i funkcje poezji. Bohater jest człowiekiem samotnym („Samotność - cóż po ludziach (...)”), wyalienowanym i niezrozumianym przez innych. Ale jego pieśni nie potrzebują odbiorcy. Romantycy wierzyli, iż poezja jest bytem idealnym, istniejącym niezależnie od woli człowieka; ujęta w słowa ulega zniekształceniu („Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie”). Myśl, którą poeta nosi w sobie, ważniejsza jest od jej literackiej realizacji. Jedynymi godnymi odbiorcami takiej poezji, która istnieje na dwa sposoby: metafizycznie i w duszy artysty, są Bóg i natura („Boga, natury godne takie pienie”). Konrad - poeta, wznosząc się ponad światem, zbliża się do Stwórcy i mocą swojej pieśni wyzywa go na pojedynek: „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, / Cóż ty większego mogłeś zrobić - Boże?”

Improwizacja jest dla Konrada momentem próby, tylko w starciu z Bogiem może on zbadać wartość swojej mocy („Dziś poznam czym najwyższy, czylim tylko dumny”). Buntując się przeciwko prawom Stwórcy, bohater kieruje się miłością do ludzi, pragnie ich uszczęśliwić, a narodowi polskiemu przywrócić wolność, nawet za cenę własnego życia:

„Ja kocham cały naród! (...)

Nazywam się Milijon - bo za milijony

Kocham i cierpię katusze”.

Konrad zarzuca Bogu brak uczucia. Przypisując sobie zdolność do odczuwania największej miłości, domaga się od Stwórcy rządu dusz („Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz”), a tym samym podważa wiarę w istnienie wolnej woli. Jego pragnienie uszczęśliwienia ludzi to w zasadzie żądanie despotycznej władzy nad nimi:

„Co ja zechcę, niech wnet zgadną,

Spełnią, tym się uszczęśliwią.

A jeżeli się sprzeciwią,

Niechaj cierpią i przepadną”.

Wyzywając Boga do walki „na serca”, bohater posuwa się do groźby - bluźnierstwa: „Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale...”, ostatnie słowo „carem” dopowiada jednak diabeł, uwalniając tym samym Konrada od najcięższego grzechu.

Bohater sprzeciwia się Bogu w imię miłości do całego narodu. Taki bunt nazywa się prometejskim, od imienia Prometeusza, bohatera mitologii greckiej, który ulepił człowieka z gliny i łez, a następnie wykradł bogom ogień, aby ofiarować go ludziom. Za karę nieśmiertelny tytan przykuty został do skały i skazany na wieczne cierpienia. Codziennie sęp wyjadał mu kawałek wątroby, która na nowo odrastała. Czyn Prometeusza był świadectwem bezinteresownej miłości do ludzi, dowodem ofiary i poświęcenia dla szczęścia innych. Prometejski bunt Konrada sprowadził na bohatera nieszczęście i ukazał jego niemoc. Bóg nie odpowiedział na wyzwanie poety, a tym samym nie uznał go za równorzędnego partnera. Konrad zgrzeszył pychą, negując boską miłość i domagając się absolutnej władzy nad ludźmi.

Tragizm Konrada ma przyczyny wewnętrzne; wynika z rozdźwięku między przekonaniem bohatera o własnej mocy a jego faktycznymi możliwościami. Pragnienie nieśmiertelności i boskiej zdolności kreacji okazuje się niemożliwe do zrealizowania. Bohater nie jest w stanie przekroczyć ograniczeń wynikających z jego ludzkiej natury. Konrad tylko we własnym mniemaniu wzniósł się na wyżyny ducha.

Scena Wielkiej Improwizacji przypomina w swojej konstrukcji średniowieczne moralitety. O duszę bohatera walczą złe i dobre duchy (psychomachia). Przed wiecznym potępieniem uratuje Konrada miłość do ludzi i kult Matki Boskiej oraz pokorna modlitwa Księdza Piotra i modlitwa Ewy.

Wyczerpany wizją bohater popada w omdlenie. Improwizację Konrada często odczytuje się jako przejaw jego wewnętrznej mocy, ale można ją także interpretować w kategorii szaleństwa poety lub przypisywać chorobie (opinie więźniów o zachowaniu bohatera wskazują na symptomy epilepsji).

Konrad jako poeta, indywidualista, geniusz i szaleniec, człowiek chory posiada cechy typowego bohatera romantycznego, który tylko w stanach nienormalnych i poprzez wizje mógł dotrzeć do istoty prawdy. Bohater III cz. Dziadów wierzy w nieśmiertelność swojej poezji i jej moc kreacyjną oraz poznawczą. Bunt i cierpienia Konrada wypływają z najczystszych motywów, z miłości do ludzi i ojczyzny. Tragiczny konflikt rozgrywający się w psychice bohatera staje się przyczyną jego klęski.

Mesjanizm w Widzeniu Księdza Piotra

Ksiądz Piotr to przeciwieństwo Konrada. Jest człowiekiem pokornym, miłującym Boga, nie przeżywa wątpliwości. Dlatego to on, a nie dumny Konrad, dostąpił łaski widzenia:

„Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? -

Prochem i niczem;

Ale gdym Tobie moją nicość wyspowiadał,

Ja, proch, będę z Panem gadał”.

W swojej profetycznej wizji, stylizowanej na język biblijny, Ksiądz ogląda ówczesne i przyszłe losy Polski.

Dzieje narodu, znaczone wywózkami na Syberię, porównane zostały do Drogi Krzyżowej Chrystusa. Cierpienia Polski, od rozbiorów po upadek powstania listopadowego, zestawia Ksiądz z męczeństwem Jezusa i jego śmiercią na krzyżu. Tragiczny obraz historii narodu zyskuje jednak w Widzeniu perspektywę optymistyczną. Śmierć pokoleń walczących o wolność stanie się ofiarą, która odkupi Polskę i wszystkie narody. Z podbitego narodu będzie pochodził przyszły Zbawca (Mesjasz).

Zbawiciela opisuje A. Mickiewicz językiem Apokalipsy św. Jana. Będzie to mąż potężny, silny i groźny, wywyższony ponad ludzi. W widzeniu jawi się on jako postać nieokreślona:

„Z matki obcej, krew jego dawne bohatery.

A imię jego czterdzieści i cztery”.

Niejasność tej symboliki skłania badaczy do różnych interpretacji. Sposób zastępowania liter alfabetu cyframi wywodzi się z tradycji hebrajskich pism kabalistycznych, używany był także w tajnych związkach. Niektórzy uważają, iż za zbawiciela A. Mickiewicz uważał samego siebie. Według innej tradycji numerologicznej 40 oznacza Człowieka-Mesjasza, a 4 - misję jaką ma spełnić na ziemi. Brak jasnej wykładni symbolu pozwala jedynie stwierdzić, iż poeta miał na myśli zagadkowego zbawiciela, który pojawi się w niedalekim czasie, aby dokonać ogólnie pojętego dzieła odkupienia.

Przedstawiona w Widzeniu Księdza Piotra historiozoficzna koncepcja losów Polski to przejaw, popularnego w czasach romantyzmu, mesjanizmu. Termin ten, wywodzący się z tradycji judaistycznej, związany był z oczekiwaniem na przyjście Mesjasza, który zbawi Izrael i przywróci mu wolność polityczną. Chrześcijanie uznali Chrystusa za odkupiciela. W późniejszym okresie narodziła się koncepcja historiozoficzna, przypisująca niektórym jednostkom lub narodom misję duchowego odrodzenia ludzkości na drodze ofiary i cierpienia. W epoce romantyzmu powstała ideologia mesjanizmu narodowego, zakładającego konieczność duchowej i społecznej przemiany świata, prowadzącej ludzkość do zbawienia. Mesjanizm polski doby romantyzmu korzeniami swymi sięga czasów sarmackich, kiedy to Rzeczpospolitą uważano za przedmurze chrześcijaństwa. W okresie porozbiorowym ukształtowała się wizja Polski jako narodu wybranego, mającego do spełnienia misję odrodzenia świata na drodze ofiary, cierpienia i zbawienia. Pośrednikiem pomiędzy ludzkością a Bogiem miała stać się jednostka charyzmatyczna, przywódca duchowy narodu. Czołowymi ideologami narodowego mesjanizmu polskiego byli filozofowie: A. Towiański i J. Hoene-Wroński.

Mesjanistyczną wizję Polski przedstawił A. Mickiewicz, odwołując się do symboliki biblijnej:

- porównanie męczeństwa młodzieży wileńskiej do rzezi niewiniątek;

- porównanie prześladowanej i powalonej ostatecznie w powstaniu listopadowym Polski do Chrystusa, a jej losów do drogi krzyżowej i męczeńskiej śmierci Zbawiciela;

- liczba 44, zastępująca imię Zbawcy;

- „żołdak Moskal” porównany do rzymskiego żołnierza Longina, który przebił bok konającego Jezusa;

- „biała szata” - symbol niewinności i zwycięstwa zmartwychwstałego Chrystusa;

- „matka Wolność” - Wolność jako Święta Maryja płacząca pod krzyżem;

- cierniowa korona;

- „Panie, Panie, za coś mię opuścił!” - aluzja do słów wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu;

- „trzy źrenice”, „trzy czoła”, „trzy oblicza” - określenie charakteryzujące Zbawcę w Apokalipsie Św. Jana.

Problematyka Ustępu

Utwory wchodzące w skład Ustępu wyrastają z obserwacji, jakie poczynił A. Mickiewicz w czasie swojego pobytu w Rosji. Można je odczytywać także w kontekście ewentualnej zsyłki Konrada. Droga do Rosji to obraz kraju, w którym żyją dwie siły: naród (ludzie natury, nieświadomi historii) i car (władca absolutny i okrutny). Przedstawiona kraina jest pusta, a przez to nieludzka; naznaczonymi przez cara drogami jeżdżą wojska, cudzoziemcy w służbie dworu oraz kibitki z zesłańcami. Stolica Rosji (ukazana w wierszu Petersburg) to teren Imperatora, który wzniósł „Nie miasto ludziom, lecz sobie stolicę”, obcą kulturze rosyjskiej. Tutaj odbywa się przegląd wojska, będący manifestacją siły carskich rządów. W Petersburgu Konrad spotyka swojego przyszłego mistrza, Oleszkiewicza, człowieka pełnego miłosierdzia, chrześcijanina i profetę, który w ostatnim wierszu Ustępu wygłosi monolog, zapowiadający przyszły upadek caratu.

W przywoływanych wierszach, A. Mickiewicz zastanawia się nad przyszłymi losami Słowiańszczyzny. Nadzieję na obalenie Imperatora widzi w uświadomieniu rosyjskiego ludu i jego współdziałaniu z narodem polskim.

Wierszem zamykającym cykl jest dedykowany rosyjskim dekabrystom utwór Do przyjaciół Moskali. Tekst ma na celu pobudzenie narodu do działania. Los zesłańców powinien stać się wezwaniem do walki o wolność. A. Mickiewicz, odrzucając propagowaną dawniej postawę Wallenroda („Pełzając milczkiem jak wąż, łudziłem despotę”), wzywa do otwartej walki o niepodległość.

Ciekawostki (0)

Zabłyśnij i pokaż wszystkim, że znasz interesujący szczegół, ciekawy fakt dotyczący tego tematu.

Teksty dostarczyło Wydawnictwo GREG. © Copyright by Wydawnictwo GREG

Autorzy opracowań: B. Wojnar, B. Włodarczyk, A Sabak, D. Stopka, A Szostak, D. Pietrzyk, A. Popławska, E. Seweryn, M. Zagnińska, J. Paciorek, E. Lis, M. D. Wyrwińska, A Jaszczuk, A Barszcz, A. Żmuda, K. Stypinska, A Radek, J. Fuerst, C. Hadam, I. Kubowia-Bień, M. Dubiel, J. Pabian, M. Lewcun, B. Matoga, A. Nawrot, S. Jaszczuk, A Krzyżek, J. Zastawny, K. Surówka, E. Nowak, P. Czerwiński, G. Matachowska, B. Więsek, Z. Daszczyńska, R. Całka

Zgodnie z regulaminem serwisu www.opracowania.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora jest niedozwolone.