Podczas porannej rozmowy ze swoim sługą, Dyndalskim, Cześnik Raptusiewicz zwierza się ze swych planów małżeńskich. Pragnie poślubić Podstolinę, „arcymiłą wdowę”, a do tego właścicielkę znacznego majątku. Uważa, że jest ona lepszą kandydatką na żonę niż młoda i płocha Klara, z którą wcześniej zamierzał się ożenić. Dyndalski przestrzega swego pana, że „w małżeńskim ciężko stanie” i przypomina o chorobach, które go dręczą. Zniecierpliwiony Cześnik nie zwraca żadnej uwagi na jego słowa, twierdząc: „ot, co powiesz, wszystko głupio”. Przybywa Papkin - typowy „modny kawaler” - pochlebca, pieczeniarz, żyjący z łaski i pieniędzy Cześnika. Uważa się za dzielnego rycerza, doskonałego jeźdźca, swą szablę nazywa Artemizą, chwali się swoimi rzekomymi podbojami sercowymi, a w rzeczywistości jest tchórzem i kłamcą. Cześnik, znając dobrze charakter i krętactwa Papkina, nie wierzy w ani jedno jego słowo, ale postanawia go wysłać jako swata do Podstoliny. Opowiada mu o sąsiedzie z drugiej połowy zamku, którym jest „Rejent Milczek - słodki, cichy (...) ale z diabłem, z diabłem w duszy!”. Z nim też porywczy Cześnik toczy ciągłe kłótnie i spory, a zwaśnionych sąsiadów rozdziela zrujnowany mur graniczny, dzieląc zamek na dwie części.
Papkin, ucieszony z roli swata, przedstawia swe zamysły: Cześnik ożeni się z Podstoliną, a on z Klarą. W rozmowie z Papkinem Podstolina skwapliwie zgadza się oddać rękę Raptusiewiczowi, zresztą sama od pewnego czasu planowała swoje z nim małżeństwo. Tymczasem do komnaty wpada bardzo zagniewany Cześnik, krzycząc, że Rejent najął trzech murarzy do naprawy muru granicznego, co jest według niego wyzwaniem do otwartej wojny między sąsiadami. Wysyła Papkina, aby przegonił pracujących murarzy. W tym czasie Wacław, syn Rejenta, spotyka się z Klarą. Młodzi kochają się od dawna i pragną załagodzić konflikt między Cześnikiem a Rejentem, aby uzyskać ich zgodę na swój ślub. Oboje zastanawiają się nad sposobem, dzięki któremu mogliby zawrzeć małżeństwo. Sługa Cześnika, Śmigalski, razem z grupą ludzi i Papkinem wyruszają na murarzy. Rozpoczyna się bójka między murarzami a ludźmi Cześnika, podczas której Milczek i Raptusiewicz grożą sobie z okien. Rejent, widząc szansę na podanie Cześnika do sądu za napad i pobicie, nakazuje swoim murarzom nadstawiać karku. W czasie bójki Wacław poddaje się Papkinowi - w ten sposób chce dostać się do domu Cześnika. Przedstawia się jako komisarz Rejenta.
Papkin przyprowadza Wacława do Cześnika, gdy jednak Wacław próbuje nakłonić Raptusiewicza do zgody z Rejentem, zapalczywy szlachcic odpowiada, że:
„Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas będzie zgoda!”.
Mimo niepowodzenia Wacław postanawia nadal pozostać na dworze Cześnika. Zdradza Papkinowi, kim jest, i oferuje mu sowitą zapłatę za pomoc w realizacji swych planów małżeńskich. Nadchodzi Klara i informuje Wacława, że przed chwilą Podstolina zaręczyła się z Cześnikiem i Wacław powinien właśnie teraz, korzystając z odpowiedniej chwili, prosić ją o wstawiennictwo u Cześnika.
Gdy Wacław spotyka się z Podstoliną, z zakłopotaniem rozpoznaje w niej swą dawną, jeszcze z czasów studenckich, kochankę. Podstolina znała go pod imieniem księcia Radosława; teraz zawstydzony Wacław twierdzi, że ówczesne jego zabiegi wokół Podstoliny to był „szał młodości, myśli płoche”. Wyjawia jej swe prawdziwe nazwisko, a ona dochodzi do wniosku, że Wacław nadal pragnie się z nią ożenić. Wchodzi Klara i z dziwnego zachowania i pomieszania opiekunki wnioskuje, że Wacław zyskał przychylność Podstoliny. Zostawszy sam na sam z Klarą, Papkin w długiej i zawiłej oracji wyznaje jej miłość. Klara jednak udaje, że mu nie wierzy i chcąc uzyskać „dowód” jego stałości w uczuciach, każe mu poddać się próbom postu, milczenia oraz żąda w prezencie krokodyla.
Cześnik oznajmia Papkinowi, że właśnie zaręczył się z Podstoliną. Ponadto chce wyzwać Rejenta na pojedynek, a Papkin ma zanieść Milczkowi wyzwanie. Obawiając się o swe zdrowie, Papkin pragnie uniknąć poselstwa, ale bezskutecznie.
Rejent spisuje pozew do sądu przeciw Cześnikowi o odszkodowanie za pobicie murarzy. Wmawia im, że zostali bardziej poturbowani, niż miało to naprawdę miejsce, po czym każe im podpisać pismo, nie płacąc jednak za wykonaną robotę ani grosza. Mściwy Rejent zarzeka się:
„Czapkę sprzedam, pas zastawię,
A Cześnika stąd wykurzę”.
W rozmowie z Wacławem wyjawia synowi, że podjął decyzję o jego małżeństwie z Podstoliną. Nie reaguje na błagania Wacława o litość, jego zapewnienia, że nie przeżyje rozłąki z Klarą, informuje syna, że jego postanowienie jest nieodwołalne i „co los spuści, przyjąć trzeba/ Niech się dzieje wola nieba”. Przypomina synowi także, że w czasach studenckich właśnie Podstolina była jego kochanką. Zrozpaczony Wacław wychodzi. Zostawszy sam, Milczek wyraża nadzieję, że Cześnik „gdy postrzeże, / iż na dudka wystrychnięty, / może... może... apopleksją będzie tknięty...”.
Przybywa Papkin. Najpierw, chcąc zrobić na Rejencie wrażenie, długo i zawile chwali swe cnoty i męstwo, wybrzydzając przy tym na jakość wina, którym został poczęstowany. Potem, gdy Milczek przestraszył go wyrzuceniem za drzwi, prędko i z obawą przekazuje mu wyzwanie na pojedynek. Nadchodzi Podstolina, która „zmieniła przedsięwzięcie” - uciekła z domu Cześnika i przybyła do Rejenta, aby za jego namową (i korzystną intercyzą) poślubić Wacława. Papkin próbuje wyperswadować jej tę decyzję, apeluje do jej sumienia, ostrzega przed porywczością Cześnika, który:
„(...) nie zniesie tego sromu,
On pochodnią i żelazem (...)
Gruz zostawi z tego domu”.
Podstolina jednak trwa niezmiennie przy swym postanowieniu.
Cześnik czyni przygotowania do swego wesela z Podstoliną. Śmigalski wyjeżdża zapraszać okolicznych sąsiadów na ucztę weselną, kucharz Perełka przygotowuje dania weselne. Cześnik, myśląc o swym pojedynku z Rejentem, ogląda i próbuje swą szablę, którą nazywa „Panią Barską”. Przybywa nieco poturbowany Papkin i zaczyna wychwalać swe męstwo podczas wizyty u Rejenta. Po chwili jednak milknie przerażony, gdy Cześnik czyni mimochodem aluzję, że Milczek mógł otruć go winem. Papkin wierzy w te domysły i uważa, że padł ofiarą otrucia. Z listu Rejenta Cześnik dowiaduje się o zdradzie swej narzeczonej i zamiarze poślubienia Wacława. Postanawia srogo zemścić się na niej i na Rejencie. W pierwszym porywie złości chce napaść zbrojnie na Milczka, po chwili jednak reflektuje się, mówiąc: „lepszą zemstę przysposobię”. Postanawia mianowicie wydać Klarę za Wacława (nie wiedząc, że oboje sobie tego życzą), aby w ten sposób pokrzyżować plany Rejenta i Podstoliny. W tym celu, aby zwabić młodego Rejentowicza do swego domu, dyktuje Dyndalskiemu list, który rzekomo Klara kieruje do Wacława. Stary sługa, zastrzegając się „stawiam tytle (litery) niezbyt skoro”, stara się jednak bardzo dokładnie wypełnić zadanie, wobec czego zapisuje nawet powiedzonko Cześnika „mocium panie”, które ten, zaaferowany, wtrąca w słowa dyktowanego listu. Zniecierpliwiony pisarskim niedołęstwem swego sługi Cześnik postanawia w końcu wysłać do Wacława posłańca z ustną prośbą. Papkin ujawnia mu, że jego jeniec, który podawał się za komisarza Rejenta, jest w rzeczywistości Wacławem. Raptusiewicz nakazuje więc pochwycić Rejentowicza, gdy ten tylko wejdzie na jego stronę zamku.
Tymczasem Papkin, będąc głęboko przekonany, że wybiła jego ostatnia godzina, odczytuje Klarze łzawy testament, w którym oskarża Milczka o otrucie go winem, Klarze zaś zapisuje angielską gitarę i kolekcję motyli. Nadchodzi Wacław i informuje Klarę, iż ojciec zmusza go do małżeństwa z Podstoliną. Chwilowo nie obawia się Cześnika, gdyż myśli, że ten zna go jako komisarza. Papkin przyznaje się jednak, iż ujawnił Cześnikowi jego tożsamość. Zjawia się Raptusiewicz ze swymi sługami i stanowczo stwierdza, że będący w jego mocy Wacław ma tylko dwie możliwości: „lub do turmy pójdziesz na dno (...), albo rękę oddasz Klarze”. Mówi, iż będzie to dla niego „zemsta doskonała”, a niedowierzającym swemu szczęściu młodym mówi, że ślub ma się odbyć natychmiast i prowadzi ich do kaplicy. Do zamku przychodzi Rejent, wracając z miejsca pojedynku, na który nie zjawił się Cze śnik. Dyndalski informuje Rejenta, że jego syn właśnie wziął ślub z Klarą. Orszak weselny wychodzi z kaplicy; Cześnik, ujrzawszy Rejenta, odruchowo sięga do szabli, lecz po chwili reflektuje się, że jest on przecież jego gościem:
„Nie wódź mnie na pokuszenie
Ojców moich wielki Boże,
Wszak gdy wstąpił w progi moje,
Włos mu z głowy spaść nie może...”.
Przybiega Podstolina i zobaczywszy młodą parę oznajmia, że jej majątek od tej chwili przejmuje Klara, ona zaś za zerwanie zaręczyn otrzyma od Milczka sto tysięcy. Dziewczyna obiecuje, że wypłaci jej pieniądze ze swego majątku. Rejent przyjmuje wyciągniętą dłoń Cześnika i na zamku nastaje zgoda.
Teksty dostarczyło Wydawnictwo GREG. © Copyright by Wydawnictwo GREG
Autorzy opracowań: B. Wojnar, B. Włodarczyk, A Sabak, D. Stopka, A Szostak, D. Pietrzyk, A. Popławska, E. Seweryn, M. Zagnińska, J. Paciorek, E. Lis, M. D. Wyrwińska, A Jaszczuk, A Barszcz, A. Żmuda, K. Stypinska, A Radek, J. Fuerst, C. Hadam, I. Kubowia-Bień, M. Dubiel, J. Pabian, M. Lewcun, B. Matoga, A. Nawrot, S. Jaszczuk, A Krzyżek, J. Zastawny, K. Surówka, E. Nowak, P. Czerwiński, G. Matachowska, B. Więsek, Z. Daszczyńska, R. Całka
Zgodnie z regulaminem serwisu www.opracowania.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora jest niedozwolone.
Ciekawostki (0)
Zabłyśnij i pokaż wszystkim, że znasz interesujący szczegół, ciekawy fakt dotyczący tego tematu.