Pieśń o Rolandzie powstała prawdopodobnie w XI wieku, najstarszy zachowany rękopis tekstu pochodzi z 1170 r. Wydarzenia w niej przedstawione są literacką wersją prawdziwej historii. Hrabia Roland istniał naprawdę i był jednym z rycerzy cesarza Karola Wielkiego (również postaci autentycznej). Na tym prawda w legendzie się kończy - Karol Wielki nie podbił Hiszpanii, wycofał z niej wojska, na które w wąwozie górskim o nazwie Roncevaux napadli górale baskijscy, licząc na bogate łupy. W potyczce z nimi rzeczywiście zginął Roland.
W epoce Średniowiecza chętnie słuchano opowieści o bohaterskich rycerskich czynach. Wydarzenia związane ze śmiercią Rolanda doskonale posłużyły jako temat do stworzenia bohaterskiej legendy. Utwór zalicza się do nurtu chansons de geste, czyli pieśni o czynie. Roland został w niej uwznioślony, pokazano go jako doskonałego, idealnego rycerza średniowiecznego. Pieśń... jest najstarszym francuskim eposem rycerskim.
Wyprawa króla Franków, Karola Wielkiego, odbyła się w 778 r. Król chciał opanować Hiszpanię zajętą przez niewiernych - Saracenów. Tylna straż wojsk Karola Wielkiego została napadnięta w wąwozie Roncevaux.
Hrabia Roland - jeden z najdzielniejszych rycerzy Karola Wielkiego, jego siostrzeniec i główny bohater poematu (dokładną charakterystykę rycerza znajdziesz na str. 161-162).
Oliwier - wierny przyjaciel Rolanda. Nakłania go, by wezwał na pomoc wojska króla.
Karol Wielki - wzór doskonałego władcy średniowiecznego. Potężny i waleczny, ma kontakt ze światem mistycznym dzięki snom, wizjom i znakom, które tylko on zauważa, Karol Wielki potrafi przewidzieć przyszłość i podjąć właściwe decyzje. Jest ukazywany jako namiestnik Boga.
Ganelon - występuje w utworze jako zdrajca, sprzymierzył się z Saracenami, by zdobyć władzę. Ten gest można traktować jako wystąpienie przeciw Bogu, ponieważ Ganelon zdradził swego władcę, który zasiada na tronie z Jego woli. Bohater ponosi więc słuszną karę - zostaje skazany na śmierć.
Turpin - biskup, ale także rycerz. Walczy pod wodzą Rolanda i ginie.
Uwaga: Roland, oprócz cech średniowiecznego rycerza, posiada także jego nieodłączne atrybuty: róg Olifant, konia Wejlantyfa i miecz Durendal.
Narratorem jest w utworze średniowieczny minstrel (minesinger, truwer) - śpiewak, poeta, którego zadaniem było opowiadać ciekawe historie na rycerskich zamkach. Jest to narrator wszechwiedzący, w narracji został zastosowany czas praesens historicum (łac.) - to znaczy o wydarzeniach z przeszłości opowiada się w czasie teraźniejszym. Narrator posługuje się krótkimi, często urwanymi zdaniami, dzięki czemu tekst zawiera duży ładunek emocjonalny. Często w mowie niezależnej przytacza wypowiedzi bohaterów.
Tytuł utworu zawiera słowo pieśń. W Średniowieczu tą nazwą określano utwory epickie o tematyce rycerskiej lub miłosnej, oparte o autentyczne historie, ale zawierające równiż elementy legendy, fantazji.
Dziś Pieśń o Rolandzie zaliczamy do eposu. To epos rycerski. Jego cechy:
- temat: dzieje rycerza, bitwy, bohaterskie czyny;
- rodzaj literacki: epika;
- nastrój: uroczysty, podniosły, miejscami patetyczny (taki nastrój panuje w scenie śmierci Rolanda);
- obecność środków artystycznych: hiperbolizacja (wyolbrzymienie, np. scena zabicia wrogiego rycerza, który chciał odebrać Rolandowi jego miecz - rozdział CLXX), wyliczenia (cechy rycerzy).
W polskim tłumaczeniu tekst został podzielony na rozdziały opatrzone numerami. W podręcznikach zazwyczaj cytuje się 9 takich rozdziałów, od CLXVIII (168) do CLXXVI (176). Są one bardzo krótkie - liczą po kilka zdań. Tematem fragmentu jest opis śmierci Rolanda - średniowiecznego rycerza.
Roland wysyła tysiąc swoich wojowników, aby obsadzili wąwozy i wzgórza na drodze, którą mają przejść oddziały cesarskie. Karol cały czas martwi się o Rolanda. Tymczasem bratanek Marsyla prosi króla o pozwolenie zabicia Rolanda. Dodatkowo proponuje, aby na czele dwunastu baronów mógł walczyć przeciwko dwunastu parom francuskim. Do Marsyla przyłączają się inni pogańscy królowie. Wielu sławnych rycerzy saraceńskich zamierza osobiście pokonać Rolanda.
Tylna straż zaczyna podejrzewać zbliżanie się wroga. Roland mówi, że „dla swego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę”. Zapewnia, że on nie zaniecha walki. Oliwier donosi o licznych oddziałach Saracenów. Domyśla się zdrady Ganelona. Prosi Boga, aby dodał Francuzom sił i poddaje Rolandowi myśl, by ten zatrąbił w róg, na którego głos cesarz powróci z całym wojskiem. Rolanda oburza ten pomysł. Gdyby tak zrobił, straciłby honor. Zapowiada, że będzie dzielnie walczył i nie da odpocząć swojemu mieczowi, Durendalowi. Zdecydowanie odrzuca błagania Oliwiera o przywołanie na pomoc cesarza Karola. Oliwier mówi, że Saraceni mają ogromną przewagę liczebną. Roland wyjaśnia, że woli umrzeć, niż popaść w niesławę. „Roland jest mężny, a Oliwier roztropny; obaj mężowie wspaniałego serca”. Bratanek cesarza nie chce splamić się nawet podejrzeniem o tchórzostwo. Wlewa otuchę w serca innych rycerzy i nawołuje ich do męstwa. Arcybiskup Turpin błogosławi Francuzów i zachęca do walki w obronie chrześcijaństwa. Zapowiada, że ci, którzy polegną, zostaną świętymi męczennikami. Roland przyznaje, że Oliwier miał rację, podejrzewając Ganelona o zdradę. Oliwier mówi, że teraz muszą już tylko bić się dzielnie. Francuzi wydają okrzyk wojenny cesarza Karola: „Montjoie!”
Na czele swych oddziałów Roland rusza na spotkanie wroga. Stykają się ze sobą pod Roncevaux. Siostrzeniec Marsyla wysuwa się przed szereg i urą ga Francuzom. Roland zabija go w starciu. Oliwier pokonuje drugiego Saracena, który ubliżył Francji. Arcybiskup Turpin powala następnego zuchwałego przeciwnika.
Znamienici rycerze francuscy zabijają tych Saracenów, którzy ośmielają się źle mówić o cesarzu Karolu i Francji.
Bitwa rozpoczyna się na dobre. Roland sieje postrach w szeregach przeciwnika.
Oliwier dotrzymuje kroku przyjacielowi. Zdążył już połamać na Saracenach włócznię, wyciąga więc swój miecz (zwany Hauteclaire) i tnie rycerzy saraceńskich.
Rycerze francuscy walczą z zapałem, nie szczędząc sił. Wielu z nich jednak pada pod ciosami Saracenów.
We Francji w tym samym czasie rozpętuje się okropna burza. Pioruny uderzają raz po raz. Mury zabudowań pękają. Strwożeni ludzie sądzą, że to koniec świata, a tymczasem „to wielka żałoba z powodu śmierci Rolanda”.
Pierwsze oddziały Saracenów ugięły się przed siłą wojska francuskiego. Ale nadciąga sam Marsyl na czele nieprzeliczonych zastępów.
Obok Marsyla jedzie czarnoskóry Abisem. Arcybiskup Turpin ściera się z nim i zadaje mu śmierć.
Zaraz potem arcybiskup podtrzymuje na duchu rodaków, mówiąc, iż nie mogą stchórzyć, gdyż byliby „zhańbieni w pieśni”. Zapewnia, że po chwalebnej śmierci trafią do raju.
Jeden z rycerzy saraceńskich zabija znakomitego Francuza. Za moment ginie od ciosu Oliwiera. Następny poganin odbiera życie walecznemu rycerzowi francuskiemu, ale za jego śmierć zaraz mści się Roland, zabijając i jego, i jego konia.
Waleczni mężowie francuscy i saraceńscy na przemian walczą w pojedynkach, a śmierć jednego pociąga za sobą gniew i zemstę innych. Dzielność Rolanda podtrzymuje ducha w oddziałach francuskich.
Bitwa staje się coraz bardziej zażarta. Zaciekłość Francuzów zmusza Saracenów do odwrotu. Wkrótce jednak przeciwnikowi udaje się zewrzeć szyki i ponownie natrzeć na rycerzy Rolanda. W strasznej rzezi giną niemal wszyscy. Przy życiu zostaje zaledwie sześćdziesięciu.
Widząc tylu poległych towarzyszy, Roland zastanawia się, czy nie powinien głosem rogu przywołać na pomoc cesarza. Oliwier odradza mu to, argumentując, że był na to czas wcześniej, ale wtedy Roland nie chciał tego zrobić. Teraz to im już nie pomoże, a sprowadzi na nich niesławę.
Arcybiskup upomina ich, aby się nie kłócili. Proponuje jednak zatrąbić w róg, aby dać cesarzowi możność pomszczenia ich. Choć Karol nie może ich już uratować, może zabrać ich ciała do ojczyzny. Roland ostatkiem sił trąbi. Głos trąby słyszy cesarz, ale Ganelon przekonuje go, że to zapewne tylko igraszki pysznego bratanka. Kiedy jednak głos ponownie się rozlega, Naim radzi Karolowi, by spieszył Rolandowi z pomocą, gdyż ten musiał zostać napadnięty.
Karol zarządza odsiecz. Jedzie gniewny, a przy nim zatrwożeni o los Rolanda rycerze. Zdrajcę Ganelona cesarz kazał trzymać pod strażą. Nadchodzi wieczór.
Roland płacze nad poległymi towarzyszami, po czym wraca z Oliwierem do walki. Widząc rozjuszonego Marsyla, podjeżdża do niego i ucina mu prawą pięść. Straceńcza odwaga garstki Francuzów zmusza Saracenów do ucieczki.
Na placu boju pozostaje wuj Marsyla, Marganis, na czele oddziałów czarnoskórych Saracenów z Kartaginy i Etiopii. W starciu z nim Oliwier zostaje ranny, ale w zamian zabija przeciwnika, aby nikomu już nie mógł się pochwalić, że pokonał rycerza takiego jak Oliwier. Hrabia czuje, że rana jest śmiertelna, ale wciąż zaciekle tnie mieczem dookoła siebie.
Oliwier szybko traci siły. Uchodzi z niego krew, wzrok ma zaćmiony. Nie widząc, kto przed nim stoi, resztkami sił tnie mieczem. Na szczęście nie zranił Rolanda, a poznawszy jego głos, błaga go o przebaczenie. Czując stojącą o krok śmierć, Oliwier kładzie się na ziemi i modli się. Wyznaje Bogu swoje winy, prosi o opiekę nad cesarzem Karolem, Francją i nad Rolandem, po czym umiera. Roland rozpacza nad ciałem przyjaciela i omdlewa.
Po ocknięciu Roland spostrzega, że przy życiu pozostał już tylko arcybiskup Turpin i Gotier z Hum, którego wcześniej wysłał do obsadzenia wąwozów i wzgórz. Ludzie Gotiera wyginęli, a on sam szuka ratunku u Rolanda. We trzech dzielni Francuzi odpierają atak czterdziestu tysięcy Saracenów. Ci nie śmią się do nich zbliżyć. Rzucają w nich lancami i strzałami. Pada Gotier. Arcybiskupa ugodzono czterema włóczniami, ale on nie poddaje się. Kładzie trupem jeszcze czterystu pogan (jak podają kroniki).
Roland walczy na koniu, a arcybiskup pieszo. Przeciwstawiają się ogromnej sile przeciwnika. Roland raz jeszcze trąbi w róg. Po słabym dźwięku cesarz Karol domyśla się, że chwile bratanka są policzone. Przyspiesza więc marsz, chcąc jeszcze zobaczyć Rolanda. Tymczasem Saraceni słyszą nadciągające wojsko Karola i obawiają się rozpoczęcia walki na nowo. Są przekonani, że Rolanda nie może pokonać żaden człowiek „z krwi i ciała”. Zabijają strzałami jego konia, ale samego hrabiego nie trafiają. Zostawiają go więc i uciekają do Hiszpanii.
Roland układa rannego arcybiskupa na trawie i opatruje mu rany. Chce ułożyć przed nim wszystkich poległych towarzyszy. Turpin zgadza się, mówiąc: „To pole jest twoje, Bogu dzięki, i moje!”.
Roland przynosi poległych rycerzy Karola i układa ich na ziemi. Przyniósłszy Oliwiera, mdleje z żalu. Arcybiskup chce przynieść zemdlonemu wody ze strumienia, ale w pół drogi traci siły. Gdy Roland budzi się, widzi Turpina modlącego się i oddającego swą duszę Bogu. Po chwili arcybiskup umiera.
Roland, czując zbliżającą się śmierć, „modli się do Boga za swoich parów, aby ich przyjął do nieba; następnie prosi anioła Gabriela za samego siebie”. Resztkami sił dochodzi na wzgórze, gdzie pod drzewem znajdują się cztery marmurowe głazy. W rękach ma miecz i róg. Omdlewa, a jeden z Saracenów, który udawał martwego, podbiega, by odebrać mu Durendala. Roland jednak odzyskuje przytomność i zadaje napastnikowi śmiertelny cios rogiem.
Hrabia chce połamać swój miecz na skale, aby po jego śmierci nie dostał się w niegodne ręce. Uderza mieczem z całych sił, ale broń ani nie łamie się, ani nie kruszy. Roland rozpacza i wspomina wszystkie ziemie, które zdobył tym mieczem. Czując, że śmierć już go obejmuje, kładzie się na ziemi z twarzą zwróconą w stronę Hiszpanii, aby pokazać tym, którzy go znajdą, że umarł jako zwycięzca. Modli się do Boga i wyznaje swe winy, a „aniołowie z nieba zstępują ku niemu”.
Stan rycerski wykształcił własny specyficzny system wartości i wzorzec osobowy, które składają się na ideał rycerza. Możemy go odtworzyć na podstawie np. Pieśni o Rolandzie.
1. Rycerz wywodził się zwykle z rodu arystokratycznego. Roland nosił tytuł hrabiego i był siostrzeńcem samego Karola Wielkiego. Także pozostali parowie byli baronami: Ryszard Stary - księciem Normandii, diuk Naim - księciem Bawarii, nawet zdrajca Ganelon był mężem siostry króla. Zdarzały się odstępstwa od tej reguły - np. w uznaniu wyjątkowych, bohaterskich czynów, lecz zdarzało się to stosunkowo rzadko.
2. Rycerz był piękny, przystojny i doskonale wyekwipowany. „... Szlachetne jest jego ciało, twarz jasna i roześmiana (...) Przybrał się w zbroję, która go pięknie zdobi...”. Zbroję i hełm Rolanda zdobią złoto, cenne kamienie i srebro. Gałka miecza zawiera liczne relikwie - strzęp szaty Matki Bożej, ząb św. Piotra i inne. Dlatego właśnie umierający hrabia nie chciał oddać miecza w ręce pogan. Wszyscy rycerze byli bardzo przywiązani do swego ekwipunku. Nadawali imiona mieczom i koniom. I tak Durendal to miecz Rolanda, Radosny - miecz Karola, Szacowny - Baliganta, Almas - arcybiskupa Turpina, Murglej - Ganelona, Hauteclaire - Oliwiera. Konie nosiły następujące imiona: Wejlantyf - Rolanda, Ganion, Tensendur, Tarant. Roland przed śmiercią żegna się ze swoim mieczem i rumakiem.
3. Aby unieść ciężką zbroję i znieść trudy walki, rycerz musiał być silny. Siła Rolanda jest niewyobrażalna: „... Rozcina mu głowę i pancerz, i tułów, i piękne siodło wysadzane kamieniami, i koniowi nadcina głęboko krzyża...”. Gdy zadmie w róg, głos słychać na trzydzieści mil.
4. Obowiązkiem rycerza było ciągłe współzawodnictwo i zdobywanie sławy. Tę sławę zapewniały zwycięskie walki. Roland jest dumny ze swych licznych zwycięstw. Tuż przed śmiercią wymienia kraje i miasta, które podbił: Hiszpania, Romania, Islandia, Saksonia, Anglia, Walia, Lombardia, Burgundia, Akwitania, Flandria, Szkocja, Konstantynopol. Przez ciągłe poszukiwanie sławy rycerz długie lata spędzał na wyprawach wojennych i przez to wybranka jego serca skazana była na samotne oczekiwanie na ukochanego. Może dlatego w Pieśni... tak mało miejsca poświęcono Odzie.
5. Mimo nieustającej rywalizacji rycerza obowiązywały pewne reguły, które możemy obecnie określić jako fair play. Nie wolno było więc korzystać ze słabości przeciwnika. Np. należało unikać starć ze starszymi od siebie. Obowiązywała też wywodząca się wprost od legendarnego króla Artura i jego Okrągłego Stołu zasada solidarności i równości rycerzy z jednej drużyny.
6. Sławę rycerza określała nie tylko liczba zwycięstw, ale przede wszystkim styl walki. Obowiązywały ściśle określone reguły walki:
- wyzwanie,
- walka z kopią,
- walka na miecze na koniach, którą podejmowano po strzaskaniu kopii,
- walka na miecze pieszo: kiedy jeden z przeciwników spadł z konia lub koń został zabity, drugi dla wyrównania szans też musiał zejść z konia,
- wezwanie do poddania następowało podczas przerwy na krótki odpoczynek. Np. emir Baligant wzywa Karola do złożenia broni: „... Karolu, wejdź w siebie, zgódź się okazać, że żałujesz! (...) Zostań moim wasalem (...) Pójdź za mną aż na wschód jako mój sługa...”;
- śmiertelny cios następował, gdy ranny lub rozbrojony przeciwnik odmawiał poddania się. Zwykle przed walką zapowiadano, że jeńcy nie będą brani;
- przechwalanie się zwycięzcy.
7. Dbanie o honor i jego obrona obowiązywały także w czasie pokoju. Wiązało się to z licznymi ślubami, które składał rycerz swojemu seniorowi. Był obowiązany dbać o jego majątek i dobre imię, musiał mu służyć radą i opieką. Roland mówi: „... dla swojego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę i znosić wielkie gorąco i wielkie zimno i oddać skórę, i nałożyć głową...”.
8. Rycerz powinien także być zakochany i dbać o dobre imię damy swojego serca. Absolutnie niedopuszczalne i hańbiące były związki miłosne z żoną lub inną kobietą z domu seniora. Miłość rycerza miała być oczywiście odwzajemniona, a rycerz miał idealizować obraz swej wybranki. Rzecz jasna takie związki wystawione były na poważne próby wierności. Zresztą w literaturze średniowiecznej są liczne przykłady zdrad: Lancelot i Ginewra, Tristan i Izolda.
9. Rycerz miał otaczać opieką sieroty, wdowy, ubogich i słabych.
10. Najważniejszą jednakże powinnością rycerza była obrona Kościoła i wiary chrześcijańskiej, realizowana przez udział rycerstwa w krucjatach. Duchowieństwo uczestniczyło w ceremonii pasowania na rycerza. Sama przysięga składana była na Ewangelię lub relikwie, a broń przed uroczystościami święcono, kładąc ją na ołtarzu.
Zapamiętaj!
Ideał - coś absolutnie doskonałego, wzór, skończona doskonałość. Zazwyczaj nieosiągalny, rzadko używa się określenia „idealny” w stosunku do czegoś, co istnieje.
Teksty dostarczyło Wydawnictwo GREG. © Copyright by Wydawnictwo GREG
Autorzy opracowań: B. Wojnar, B. Włodarczyk, A Sabak, D. Stopka, A Szostak, D. Pietrzyk, A. Popławska, E. Seweryn, M. Zagnińska, J. Paciorek, E. Lis, M. D. Wyrwińska, A Jaszczuk, A Barszcz, A. Żmuda, K. Stypinska, A Radek, J. Fuerst, C. Hadam, I. Kubowia-Bień, M. Dubiel, J. Pabian, M. Lewcun, B. Matoga, A. Nawrot, S. Jaszczuk, A Krzyżek, J. Zastawny, K. Surówka, E. Nowak, P. Czerwiński, G. Matachowska, B. Więsek, Z. Daszczyńska, R. Całka
Zgodnie z regulaminem serwisu www.opracowania.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora jest niedozwolone.
Ciekawostki (0)
Zabłyśnij i pokaż wszystkim, że znasz interesujący szczegół, ciekawy fakt dotyczący tego tematu.