Odpowiedzi do zadań z podręczników w apce Skul
pobierzDramat Stanisława Wyspiańskiego Wesele powstał z inspiracji rzeczywistymi wydarzeniami. Autor był gościem na weselu krakowskiego poety Lucjana Rydla z chłopką z podkrakowskich Bronowic - Jadwigą Mikołajczykówną (dziś jest to dzielnica Krakowa). Goście po ślubie w kościele Mariackim spotkali się w domu Gospodarza, czyli Włodzimierza Tetmajera, znanego malarza, który również ożenił się z chłopką - starszą siostrą Jadwigi.
Wesele odbyło się 20 listopada 1900 r. w podkrakowskich Bronowicach, w domu Włodzimierza Tetmajera. Wydarzenia przedstawione we fragmentach rozgrywają się właśnie w tym domu, w izbie weselnej, listopadową nocą.
W bronowickiej chacie spotkali się przedstawiciele dwóch światów: inteligencji i chłopstwa:
Pan Młody - poeta, przedstawiciel inteligencji, zakochany w swojej młodej żonie, zafascynowany światem, z którego ona pochodzi, jego barwnością, oryginalnością. Przeciwstawia go własnemu środowisku, „gdzie się wszystko niańczy w bladze”, nie chce myśleć o realnym życiu, „bo zbyt zawiłe”. Woli „snami uciec z życia”, zatracić się w muzyce, która go porywa, i niezwykłości przeżywanej właśnie chwili. Patrzy więc na otaczający go świat oczami artysty, przetwarza go, poetyzuje. Rozbawiony podchwytuje myśl zaproszenia na wesele Chochoła i innych zjaw, traktuje to jak żart, zabawę.
Panna Młoda - dziewczyna ze wsi, nie do końca rozumie swojego rozpoetyzowanego męża, bo sama patrzy na świat w sposób realny, pragmatyczny. Trochę niepokoi ją, „jakie to kochanie będzie”, bo jej nowo poślubiony mąż „cięgiem ino gada”. Ulegając nastrojowi, zaprasza na wesele Chochoła, ale bardzo przyziemnie zastanawia się, czy słomiana kukła usłyszy to wezwanie.
Poeta - inteligent, gość z miasta (jego pierwowzorem stał się jeden z najsłynniejszych twórców epoki Wyspiańskiego - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, rodzony brat gospodarza), prowadzi salonowy flirt z Maryną, lekko rozmawia o miłości, z wielką łatwością szermuje słowami, a wszystko to dla zabawy. Zaintrygowała go swą osobą i poetyckim podejściem do świata Rachela, to ona zaszczepiła w nim myśl, by zaprosić na wesele „wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy (...) I chochoła”. Ujęty i rozbawiony pomysłem, podsuwa go Panu Młodemu.
Rachela - córka Żyda, rozkochana w poezji i przez jej pryzmat patrząca na świat. Choć, jak przyznaje, przeczytała wiele wierszy, sama nie chce ich tworzyć, bo woli poezję żywą, która ją otacza. Przybywa na wesele zafascynowana niezwykłym obrazem rozświetlonej, pełnej muzyki chaty, która niczym arka unosi się w oceanie ciemności. Pragnie, by wszyscy dostrzegli piękno i tajemniczą atmosferę nocy weselnej.
Radczyni - należy do grona gości przybyłych z Krakowa, sceptycznie zapatruje się na małżeństwo inteligenta z chłopką. Choć rozsądnie zauważa: „komu dzwonią lat południe, / niech się spieszy użyć czasu” (stwierdzając w ten sposób, że najwyższa już była pora na ożenek).
Maryna - należy do grupy gości z miasta, młoda, atrakcyjna i inteligentna kobieta. Bez trudu prowadzi słowną szermierkę z poetą, choć poczuje się urażona jego powierzchownością w ocenie miłości, małżeństwa, co może oznaczać, że nieświadomie dotknął on sfery jej pragnień i tęsknot.
Żyd - jest zaproszonym na wesele gościem, choć nie należy do żadnego z dwu światów. Jest świadomy swej odrębności kulturowej i tego, że nikt nie darzy go szczególną sympatią („[...] my jesteśmy / tacy przyjaciele, co się nie lubią”). Przyznaje, że przybył tu bardziej dla córki niż dla siebie. Jako postronny obserwator zarzuca Panu Młodemu, że „się narodowo bałamuci”, czyli ulega chwilowej modzie na solidaryzm społeczny i więcej tu pozy niż prawdziwej potrzeby przyczynienia się do zjednoczenia dwóch różnych warstw.
Isia - córeczka gospodarza. Nie dostrzega niczego niezwykłego w pojawieniu się Chochoła. Z dziecięcą logiką akceptuje fakt, że słomiana kukła do niej przemawia, ale widzi w niej jedynie kupkę śmieci, obrzuca go obraźliwym wyzwiskiem „paralusie”.
Chochoł - pałuba słomiana, czyli wykonana ze słomy osłona na krzak róży rosnący w ogrodzie. Ożywiony wezwaniem-zaklęciem przybywa o północy, przynosząc ze sobą nastrój grozy i niesamowitości.
Jest to dramat młodopolski, w którym elementy realistyczne przemieszane są z fantastycznymi (występują zjawy, duchy), zarówno sceny jak i postacie mają znaczenie symboliczne: duchy z Wesela reprezentują marzenia, kompleksy postaci realistycznych. Charakterystyczną cechą dramatów Stanisława Wyspiańskiego jest również monumentalizm teatru („teatr ogromny”), gdzie na scenie spotykają się postacie z różnych okresów historii, a tematem są wielkie, narodowe sprawy (tu: wolność, niepodległość, możliwość wspólnej walki o narodowy byt).
Akt I
Scena 9
1. Rozmowa Panny Młodej z Panem Młodym.
2. Radość ze ślubu.
Scena 10
1. Rozmowa Maryny z Poetą.
2. Flirt.
3. Obojętność Maryny.
Scena 17
1. Żyd na weselu.
2. Żyd o chłopomanii Pana Młodego.
3. Zapowiedź przybycia Racheli.
Scena 18, 22
1. Przyjście Racheli.
2. Pan Młody z radością o ślubie.
3. Przemowa Radczyni.
Scena 36
1. Rozmowa Poety z Rachelą.
2. Zachwyt Racheli Chochołem.
3. Odejście Racheli.
Scena 38
1. Poeta o szczęściu Pana Młodego.
2. Postanowienie zaproszenia na wesele każdego, kto będzie chciał wejść do chaty.
3. Zaproszenie Chochoła przez Pannę Młodą.
Akt II
Scena 3
1. Przybycie Chochoła do izby.
2. Wypędzenie Chochoła przez Isię.
Scena 9
Panna Młoda zarzuca swemu mężowi, że za dużo mówi (jest on poetą), ten natomiast opowiada, że ona za to „woli całowanie”. Oboje są bardzo szczęśliwi, Pan Młody wciąż nie może uwierzyć, że Panna Młoda to jego żona. Chwali się też przed nią swoimi miłosnymi podbojami, ale Panna Młoda się tym za bardzo nie przejmuje - oboje wierzą, że będą się kochać do końca życia. Na zakończenie sceny Panna Młoda porywa swego męża do tańca.
Scena 10
W izbie obok tej, w której trwają tańce, rozmawiają Poeta i Maryna. Ona jest śliczną, młodą, a przy tym mądrą dziewczyną, wie, że Poeta chce z nią trochę poflirtować. Poeta twierdzi, że chętnie ożeniłby się z taką, która by mu sama powiedziała „chcę ciebie”. Marynę rozśmiesza pomysł, żeby panna sama się oświadczała - przecież to obowiązek mężczyzny. To trochę peszy Poetę - mówi, że nie to miał na myśli, że chciał okazać jej trochę czułości, zainteresowania. Sprytna dziewczyna od razu jednak daje mu do zrozumienia, że na takim zainteresowaniu jej nie zależy: „w serduszku nie napalone”. Zarzuca też Poecie, że takie flirty kończą się zwykle na wzajemnych oczekiwaniach, ale nigdy na ślubnym kobiercu. Po kilku ozdobnych, ale pustych zdaniach rozmówcy rozchodzą się.
Scena 17
Tymczasem do chaty przychodzi nowy gość - Żyd, właściciel karczmy. Już na wstępie zaznacza, że przyszedł nieśmiało, bo wie, że nie każdy go tu mile widzi. Jednak w potrzebie zawsze przychodzi się do niego, a on pożycza pieniądze, biorąc rozmaite rzeczy lub dobra w zastaw. Dodaje także, patrząc na strój Pana Młodego: „pan to przecie jutro zruci (zrzuci) -?”. Nie wierzy w możliwość porozumienia inteligencji z chłopami, wie, że takie próby już były podejmowane (na przykład podczas powstania kościuszkowskiego), ale nie skończyły się sukcesem. Zapowiada także przyjście swojej córki, Racheli, która jest bardzo nowoczesną panną.
Scena 18, 22
Do izby wchodzi Rachela, wita się po francusku, mówiąc, używa skomplikowanego, pełnego środków artystycznych języka. Nazywa zwyczajną chatę „arką, na kształt czarów”. Prosi ojca o pozwolenie na chwilę zabawy. Wita się też z Panem Młodym, który zaprasza ją z całego serca do zabawy.
Akcja przenosi się do innej izby, gdzie szacowna Radczyni z Krakowa odpoczywa zmęczona ruchem i gwarem weselnym. Obok niej siada Pan Młody, który ciągle opowiada, jaki jest szczęśliwy. Radczyni jednak trochę go uspokaja - „topi się, kto bierze żonę”. To Pana Młodego wcale nie obchodzi - jest w euforii, wygłasza poetycki hymn na temat małżeństwa. Jego słowa Radczyni kwituje jednym zdaniem: „Ach, pan gada, gada, gada”.
Scena 36
Tymczasem Poeta znalazł sobie nową partnerkę do rozmowy - Rachelę. Przepowiada jej, że kiedyś zakocha się w chłopie. Ta zwierza mu się natomiast, że czytała bardzo wiele wierszy, nigdy ich natomiast nie pisała, bo uważa, że najpełniej można przeżyć poezję, obcując z wierszami, a nie tworząc je. Rachela na cały świat patrzy przez pryzmat poezji, to ona rzuca pomysł, by zaprosić na wesele Chochoła i wszystkie „kwiaty, krzewy, pioruny, brzęczenia, śpiewy”, czyli całą naturę. Potem wychodzi.
Scena 38
Poeta, rozentuzjazmowany pomysłem Racheli, podbiega do Pana Młodego i prosi go, by zaprosił na wesele duchy. Oboje młodzi chętnie na to przystają. Stają przy oknie i krzyczą w ciemność listopadowej nocy zaproszenie dla Chochoła. Pozwalają mu przyprowadzić, kogo tylko będzie chciał.
Scena 3
Po drugiej stronie domu, gdzie jest troszkę ciszej, mała Isia, córeczka Gospodarza, usypia młodsze rodzeństwo. Nagle zjawia się tam Chochoł. Prosi dziewczynkę, by zawiadomiła ojca o jego przybyciu, ale rezolutna Isia wygania miotłą Chochoła, nazywając go śmieciem.
Na weselu spotkali się goście z miasta - inteligenci i przedstawiciele mieszczaństwa: Poeta, Maryna, Radczyni, z tej sfery wywodzi się także Pan Młody, oraz wsi: Panna Młoda i Isia. Do żadnej z tych grup nie należy Żyd oraz jego córka Rachela, stanowią oni odrębną sferę. Każda z grup manifestuje swą inność, trudno tu mówić o wzajemnej sympatii, raczej o ukrywanej niechęci i braku możliwości porozumienia.
Zgromadzenie w wiejskiej chacie, w noc wesela, przedstawicieli tak różnych od siebie warstw społecznych ma sens symboliczny. Na jedną niezwykłą noc przestają obowiązywać podziały, konwenanse. Stają obok siebie ludzie, którzy w normalnych warunkach zapewne by się nie spotkali, nie mieliby też okazji ze sobą rozmawiać. A beztroska atmosfera zabawy sprzyja szczeremu wypowiadaniu sądów i opinii, ujawnianiu poglądów i prawdziwego stosunku do innych grup społecznych. I choć są to przedstawiciele jednego narodu, na pewno nie stanowią jedności, zbyt wiele ich dzieli.
Do momentu pojawienia się Chochoła świat przedstawiony ma charakter realistyczny. Ożywiona, słomiana kukła reprezentuje świat nierealny. Przywołali go Pan i Panna Młoda: „(...) przyjdź chochole, / na Wesele! (...) Skoro północ zacznie bić, / do nas tu na izbę przydź. (...) Sprowadź jeszcze, kogo chcesz (...)”. Ich słowa mają moc zaklęcia. Chochoł przybywa i zapowiada swoich towarzyszy, którzy odkryją: „Co się w duszy komu gra, / co kto w swoich widzi snach: / czy to grzech, / czy to śmiech, / czy to kapcan, czy to pan, / na Wesele przyjdzie w tan”. Jego słowa sprawiają, że ulatuje gdzieś nastrój beztroskiej zabawy, rośnie napięcie, pojawia się niepokój.
Teksty dostarczyło Wydawnictwo GREG. © Copyright by Wydawnictwo GREG
Autorzy opracowań: B. Wojnar, B. Włodarczyk, A Sabak, D. Stopka, A Szostak, D. Pietrzyk, A. Popławska, E. Seweryn, M. Zagnińska, J. Paciorek, E. Lis, M. D. Wyrwińska, A Jaszczuk, A Barszcz, A. Żmuda, K. Stypinska, A Radek, J. Fuerst, C. Hadam, I. Kubowia-Bień, M. Dubiel, J. Pabian, M. Lewcun, B. Matoga, A. Nawrot, S. Jaszczuk, A Krzyżek, J. Zastawny, K. Surówka, E. Nowak, P. Czerwiński, G. Matachowska, B. Więsek, Z. Daszczyńska, R. Całka
Zgodnie z regulaminem serwisu www.opracowania.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora jest niedozwolone.
Ciekawostki (0)
Zabłyśnij i pokaż wszystkim, że znasz interesujący szczegół, ciekawy fakt dotyczący tego tematu.