Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu rozgrywają się w ciągu kilkunastu godzin. Poprzez myśli i wspomnienia bohatera - Pawła Obareckiego - czas akcji obejmuje wydarzenia sprzed sześciu lat (retrospekcja).
Obrzydłówek i wieś pod Obrzydłówkiem, poprzez retrospekcję zaś Warszawa, w której przed laty spotykali się bohaterowie. Jak sama nazwa wskazuje, Obrzydłówek to miejsce, gdzie jest „obrzydliwie”, nie tylko ze względu na nieciekawy krajobraz, ale przede wszystkim z powodu ciasnoty horyzontów umysłowych ludzi, którzy go zamieszkują. Obarecki źle się czuje w tym prowincjonalnym miasteczku, odczuwa nudę, znużenie, zmęczenie. Traci tu chęć do życia i do niesienia pomocy ubogim, a z takim zamiarem tu się osiedlił.
Paweł Obarecki - przed laty student medycyny, aktualnie lekarz w Obrzydłówku. Kiedyś pełen zapału, by pomagać, leczyć, uczyć higieny, oświecać, dzielić się z uboższymi swoją wiedzą. Za swoje postępowe i szczytne poglądy oraz nieugiętą postawę był szykanowany przez bogatych mieszkańców Obrzydłówka, bo zagrażał ich interesom. Na jego społecznikowskiej działalności tracił aptekarz (bo Obarecki potrafił sam przygotować tanie i skuteczne lekarstwa, nie wypisywał niepotrzebnych recept jak inni lekarze), młody lekarz podkopywał także autorytet księdza, który utwierdzał ubogich wiernych w przekonaniu, że ich ciężki los to kara za grzechy i nie można im pomóc. Uprzykrzano mu życie tak długo, aż się poddał, zrezygnował z pomagania ubogim wbrew woli bogatych. Kiedy spotyka w wiejskiej chałupie Stanisławę, jest znudzonym, zmęczonym człowiekiem, pozbawionym ideałów młodości. Obecnie dba już tylko o to, by się nie przemęczać i jak najwygodniej ułożyć sobie życie.
Stanisława Bozowska - przed kilku laty absolwentka gimnazjum, marząca o studiach medycznych za granicą, aktualnie umierająca na tyfus wiejska nauczycielka. Ona, w odróżnieniu od doktora Obareckiego, poświęciła życie dla ideałów młodości. Uparcie i konsekwentnie wcielała je w życie. Wyjechała z Warszawy, by zostać guwernantką w którymś z dworów. Zapewne po zebraniu potrzebnej sumy osiedliła się na wsi, zamieszkała wśród chłopów i pomagała im, dzieląc się z nimi swoją wiedzą. Nie zniosła ciężkich warunków życia, zachorowała na tyfus i zmarła. Dzięki ofierze, którą poniosła, realizując swoje marzenia, zasługuje na szacunek. Ta postać potwierdza jeszcze jedną ważną prawdę - by pomagać innym, trzeba gruntownie poznać ich sytuację, żyć wśród nich i z nimi. Wtedy pomoc jest najbardziej skuteczna.
Mieszkańcy Obrzydłówka - aptekarz, sędzia i inni - ludzie ograniczeni, bez wahania wykorzystują mieszkańców wsi, nie są zainteresowani poprawą ich losu, ponieważ uważają, że to godzi w ich prywatne interesy. Wiodą wygodne życie, dbają wyłącznie o własne korzyści.
Stara kobieta, którą przygarnęła Bozowska - jedna z najuboższych mieszkanek wsi, gdyby nie pomoc młodej nauczycielki, nie miałaby swojego domu, jest schorowana i słaba, nie może pracować na swoje utrzymanie i przez to jest skazana na zagładę w społeczeństwie, które nie dba o los jednostek.
Młody chłopiec, jeden z uczniów Bozowskiej - pojechał po pomoc dla chorej nauczycielki, choć była to wyprawa bardzo ryzykowna. Darzył Bozowską wielkim szacunkiem i przyjaźnią, płakał na wieść o śmierci nauczycielki.
W utworze zastosowano narrację trzecioosobową, występuje tu narrator wszechwiedzący - zna uczucia i stany wewnętrzne bohatera, drobiazgowo o nich opowiada. Zna także przeszłość postaci - zarówno perypetie Obareckiego, który chciał zaprowadzić na prowincji nowe zasady współistnienia, jak i Bozowskiej.
Siłaczkę można zakwalifikować do noweli tendencyjnych. Autor opisał dwa podstawowe wątki: Obareckiego i Bozowskiej, ich historie są ze sobą związane. Tendencyjność noweli polega na tym, że pisarz w oparciu o pozytywistyczne ideały przedstawił losy tych ludzi, którzy zamierzali wprowadzić je w życie. Żeromski nie krytykuje ani nie komentuje ich postaw wprost, a swój stosunek do nich pokazuje poprzez efekty działań bohaterów.
Nowela ma ciekawą kompozycję: autor wprowadził retrospekcję (wydarzenia z przeszłości) w środkowej części utworu. Rozpoczął go od przedstawienia aktualnej sytuacji doktora Pawła Obareckiego i przyczyn, które tę sytuację spowodowały; opisał także nieoczekiwane spotkanie lekarza z chorą Bozowską (wzrost napięcia). W centralnej części opowiedział o przeszłości Obareckiego i Bozowskiej. Ostatnia część zawiera informacje o śmierci nauczycielki, chwilowej przemianie doktora i jego powrocie do dawnych, wygodnych przyzwyczajeń. Punktem kulminacyjnym jest moment rozpoznania przez doktora Obareckiego w umierającej dziewczynie swojej dawnej miłości.
1. Powrót doktora Obareckiego z wielogodzinnego spotkania towarzyskiego.
2. Samotne rozmyślania w gabinecie.
3. Historia minionych sześciu lat doktora:
a) przybycie do Obrzydłówka,
b) walka z aptekarzem,
c) leczenie ubogich,
d) konflikt ze środowiskiem,
e) utrata wiary w sens pracy,
f) zgoda z aptekarzem,
g) gromadzenie majątku.
4. Wezwanie Obareckiego do chorej.
5. Droga podczas śnieżnej zamieci.
6. Przybycie do domu pacjentki.
7. Rozpoznanie w chorej dawnej ukochanej.
8. Diagnoza: tyfus.
9. Wysłanie chłopca po leki do miasteczka.
10. Rozmowa z gospodynią Stasi Bozowskiej.
11. Wspomnienia młodości i uczucia, jakie łączyło Pawła i Stasię.
12. Wielogodzinne, daremne oczekiwanie na powrót chłopca z lekarstwami.
13. Wyjazd do Obrzydłówka.
14. Powrót do wsi z lekami, winem i zapasem żywności.
15. Przygotowania do pogrzebu Stasi:
a) mycie ciała zmarłej przez kobiety,
b) polecenie wykonania skromnej trumny wydane przez Pawła,
c) przeglądanie pozostawionych przez Bozowską papierów.
16. Rozmowa z chłopcem wysłanym nocą po leki.
17. Pożegnanie Pawła ze zmarłą.
18. Nieudana próba zmiany swego życia przez doktora Obareckiego.
Paweł Obarecki powrócił do swojego domu po ośmiu godzinach gry w karty z plebanem, aptekarzem i sędzią. Zamknął się w swoim gabinecie, w którym opanowała go „metafizyka”, czyli wspomnienia, rozmyślania, postanowienia. Takiego stanu doznawał czasami, raz lub dwa razy w roku.
Doktor Paweł przybył do Obrzydłówka sześć lat wcześniej, zaraz po ukończeniu studiów. Był biedny, ale energiczny i odważny. Wiedział, że powinien poświęcić się dla ludu i służyć mu swoją pracą. Kupił apteczkę i jeździł z lekami do chorych, co było przyczyną konfliktu z aptekarzem. Leczył za darmo. Wkrótce powybijano mu szyby w skromnym mieszkaniu i rozpowiedziano, że jest nieukiem mającym kontakty z diabłem. Początkowo Obarecki nie zwracał na to uwagi, ale po roku zaczął odczuwać brak siły, zwłaszcza że jego szerzenie oświaty zdrowotnej wśród najuboższych nie przynosiło żadnych rezultatów. Nadszedł dzień, w którym doktor zamknął swą podręczną apteczkę w szafie i nawiązał towarzyskie kontakty z proboszczem i sędzią. Bywał także u pani aptekarzowej i adorował ją. Leczył za pieniądze i gromadził majątek.
Rozmyślania w gabinecie przerwały słowa gospodyni, która usiłowała przekonać kogoś, że doktora nie ma w domu. Obarecki wyszedł do kuchni i dowiedział się od wysokiego chłopa w żółtym kożuchu, że we wsi oddalonej o trzy mile jest chora nauczycielka, potrzebująca lekarskiej pomocy. Doktor wsiadł do sań. Wiał zimny wiatr i rozszalała się zamieć. Po godzinnej podróży Paweł znalazł się w domu chorej, w małej, nędznej izbie. Od starej kobiety dowiedział się, że nauczycielka choruje od dwóch tygodni, ale ostatnio nie wstaje z łóżka.
Po ogrzaniu się doktor podszedł do pacjentki i rozpoznał w niej Stanisławę Bozowską, swoją znajomą z czasów studenckich. Leżała nieprzytomna, cicho i boleśnie jęczała. Zbadał ją, zmierzył temperaturę i rozpoznał chorobę. To był tyfus. Wiedział, że niewiele może jej pomóc, tym bardziej, że lekarstwa miał w Obrzydłówku. Wezwał sołtysa, któremu polecił znaleźć kogoś, kto pojedzie do miasteczka. Sołtys wątpił, czy uda się wysłać kogoś w taką pogodę. Po chwili przyszedł jednak z biednym parobkiem, który odważył się pojechać. W oczekiwaniu na powrót posłańca doktor rozmawiał z gospodynią i dowiedział się, że Stanisława mieszkała samotnie we wsi przez trzy lata. Stara kobieta płakała, bo żal jej było młodej dziewczyny i siebie, której nikt już nie przygarnie. Paweł podchodził do łóżka pacjentki, przypatrywał się jej twarzy, cierpiał, bo powracały dawne uczucia. Przypomniał sobie czasy, gdy był jeszcze biednym studentem i spotykał siedemnastoletnią dziewczynę w Ogrodzie Saskim. Nie miał odwagi podejść do niej i rozpocząć rozmowę. U jednego z kolegów poznał jednak pannę Stanisławę Bozowską i od tego czasu często się spotykali. Stasia dokarmiała zawsze głodnego studenta, a on oświadczył się jej. Odpowiedziała mu serdecznym uśmiechem i uściskiem ręki, ale wkrótce gdzieś wyjechała.
Noc mijała, upływały godziny, a posłaniec nie wrócił z miasteczka. Obarecki zdecydował, że sam pojedzie po leki. Gdy powrócił o godzinie dwunastej, Stanisława już nie żyła. Kobiety umyły jej martwe ciało, a Obarecki polecił wykonanie trumny z czterech nieheblowanych desek. Pomyślał, że trzeba zawiadomić rodzinę, i zaczął przeglądać papiery zmarłej. Znalazł list do przyjaciółki, Helenki, którego zmarła nie dokończyła i nie umieściła adresu. Odszukał również rękopis podręcznika do fizyki, o którym pisała Stasia w liście do Helenki. W kącie dostrzegł chłopca, którego wysłał po lekarstwa. Zdenerwowany zażądał wyjaśnienia, dlaczego nie wrócił. Chłopiec powiedział, że zabłądził i powrócił do wsi pieszo, gdy panienka już nie żyła. Doktor pochylił się nad zmarłą po raz ostatni, wyszeptał parę słów i z płaczem odjechał. Przez pewien czas żył inaczej. Nie grał w karty, powrócił do czytania literatury, odprawił młodą gospodynię. Potem jednak powrócił do starych przyzwyczajeń.
Doktor Paweł Obarecki: jako student był zafascynowany ideałem pracy u podstaw i pracy organicznej, uważał, że jego zadaniem jako lekarza jest nieść pomoc najuboższym, oświecać, uczyć zasad higieny i zdrowego życia. W jego rozumieniu taką postawą przyczyniał się do ogólnego rozwoju narodu, który nie ma swojego państwa (Polska była wówczas pod zaborami). Swój wybór potwierdził, wyjeżdżając po studiach do Obrzydłówka i podejmując próbę realizacji ideałów. Początkowo był odważny, zdeterminowany (pomagał za wszelką cenę, mimo wszystko), pewny siebie. Pod wpływem niepowodzeń stał się uległy, bezwolny, wygodny. Wyrzekł się swoich młodzieńczych ideałów. Zapłacił za to nudą, poczuciem niespełnienia, wstrętem do samego siebie, wewnętrzną pustką.
Stanisława Bozowska jako studentka także myślała tylko o tym, by w przyszłości stać się jednostką użyteczną społecznie, nieść oświatę tym, którzy tego najbardziej potrzebują - ubogim, wykorzystywanym. Swoje marzenia i ideały realizowała z podziwu godną konsekwencją. Przyjęła postawę społeczniczki, potwierdzając swój wybór wyjazdem na wieś i pracą nauczycielki. Jej cechy osobowości nie uległy zmianie, była konsekwentna, uparta, silna wewnętrznie, pewna, że postępuje dobrze, spełniona, odważna, dobra, czuła na krzywdę innych, współczująca. Nie wyrzekła się swoich młodzieńczych ideałów. Zapłaciła za to własnym życiem - zmarła na tyfus, osamotniona, w skrajnej nędzy.
Oboje ponieśli klęskę - przegrali. Mimo to Bozowska jest postacią, którą można cenić i podziwiać za siłę, hart ducha, mocne przekonanie, że to, co robi, jest właściwe; Obarecki budzi natomiast odruch krytyki, bo jest słaby, niekonsekwentny i z tego powodu on sam czuje do siebie wstręt.
W epoce Pozytywizmu (epoka ta obejmuje 2. poł. XIX wieku) nasileniu uległy poglądy, że Polacy powinni dążyć do niepodległości, stając się zwartym, silnym gospodarczo narodem. Sytuację tę utrudniał fakt, że Polska nie istniała na mapach, a Polacy mieszkali w trzech zaborach. Podnoszono więc te kwestie, które można było realizować, na przykład pracy oświatowej wśród ludu. Tacy społecznicy, jak Bozowska czy Obarecki, nie byli wówczas rzadkim zjawiskiem, ale ich działalność nie odniosła oczekiwanych skutków, bo nie była zorganizowana, sami nie mogli jednocześnie pracować nad edukacją ubogich i pracować na swoje utrzymanie. Najczęściej szli drogą Obareckiego - przystosowywali się do małomiasteczkowego środowiska, wtapiali się w nie, zakładali rodziny i zapominali o młodzieńczych, szczytnych ideach.
Intencją pisarza było pokazanie społeczników, efektów pozytywistycznych haseł. Jego opowiadanie nie propaguje tych haseł. Niemniej jednak jako pomysł na nie posłużyły autorowi utwory literatury tendencyjnej, w których głoszono potrzebę pracy wśród ludu, emancypacji kobiet itp.
Siłaczkę można też rozumieć jako utwór wskazujący na nieskuteczność pozytywistycznych ideałów. Winą za taki stan rzeczy Żeromski obarcza bogatą szlachtę i mieszczaństwo, którym nie zależy na poprawie warunków życia najuboższych, ale tylko na zachowaniu własnych praw i pomnażaniu majątku.
Teksty dostarczyło Wydawnictwo GREG. © Copyright by Wydawnictwo GREG
Autorzy opracowań: B. Wojnar, B. Włodarczyk, A Sabak, D. Stopka, A Szostak, D. Pietrzyk, A. Popławska, E. Seweryn, M. Zagnińska, J. Paciorek, E. Lis, M. D. Wyrwińska, A Jaszczuk, A Barszcz, A. Żmuda, K. Stypinska, A Radek, J. Fuerst, C. Hadam, I. Kubowia-Bień, M. Dubiel, J. Pabian, M. Lewcun, B. Matoga, A. Nawrot, S. Jaszczuk, A Krzyżek, J. Zastawny, K. Surówka, E. Nowak, P. Czerwiński, G. Matachowska, B. Więsek, Z. Daszczyńska, R. Całka
Zgodnie z regulaminem serwisu www.opracowania.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora jest niedozwolone.
Ciekawostki (0)
Zabłyśnij i pokaż wszystkim, że znasz interesujący szczegół, ciekawy fakt dotyczący tego tematu.